Pięknego, wiosennego wtorku 12 maja zrobiłem kolejny krok w kierunku realizacji mojego celu finansowego. Nie mając nadal zdolności kredytowej, nawet mając długi zamiast oszczędności, zdecydowałem się skorzystać z kolejnej, zdobywającej popularność formy zarabiania na nieruchomościach. Dlaczego mam płacić za pokój 700zł skoro mogę na pokojach zarabiać ? Podpisałem więc umowę najmu mieszkania by taki pokój jak poniżej zamienić na coś większego i ładniejszego nie płacąc za to ani złotówki.

Mój pokój za ok 700zł do połowy czerwca
Mój pokój za ok 700zł do połowy czerwca

Nie jest to pierwsza taka umowa w moim życiu, ale pierwsza, która zawarta została nie tylko w celach mieszkaniowych i nie tylko na swoją rzecz. Zdecydowałem się wynająć na okres ponad 3 lat, bez możliwości wypowiedzenia, mieszkanie 4-pokojowe o powierzchni aż 114m2 na 1 piętrze kamienicy w centrum Poznania. Dlaczego na 3 lata ? Dlaczego bez możliwości zerwania ? Otóż dlatego, że mieszkania wymaga pewnych nakładów, by doprowadzić je do atrakcyjnego stanu i wyposażenia. A ponieważ koszty te są po mojej stronie (szacuję je na 7-8 tyś zł), to im dłużej trwa umowa, tym bardziej mi się to opłaca. Opłaca ? Czy remont może się opłacać ?

Tak jak przy poprzednich dwóch mieszkaniach działałem planowo, ale szybko. Poszukiwania nie trwały długo. Przejrzałem kilkadziesiąt ogłoszeń, obejrzałem dwa mieszkania, drugie wynająłem… Pierwsze to było świetnie odnowione mieszkanie w niskim bloku 4-pokojowe. Przypadło mi do gustu. Niestety właścicielowi, którego reprezentował agent, nie przypadł do gustu pomysł zamieszkania tego lokum przez kilkoro studentów/absolwentów. I tak pomysł lokalizacji w sypialni miasta upadł.  Drugie mieszkanie – kamienica. Zawsze podobały mi się wysokie mieszkania, duże przestrzenie (może z powodu prawie 2m wzrostu ? :)). Patrząc na potencjał mieszkania wybrałem jedno, gdzie jeden z dużych pokoi miał osobne 2 okna i 2 grzejniki. Pierwszy telefon wieczorową porą zakończył się niepowodzeniem – właścicielka właściwie rozłączyła się gdy na jej pytanie odpowiedziałem że będą tam mieszkali znajomi, tylko jeszcze nie wiem którzy… Nie odpuściłem jednak i następnego dnia za namową kolegi zadzwoniłem jeszcze raz. Umówiłem się na oglądanie. Wyglądało gorzej niż na zdjęciach.

Znalezione ogłoszenie wynajmu mieszkania
Znalezione ogłoszenie wynajmu mieszkania

Mieszkanie ma 4 pokoje. Dość spore pokoje – 3x 23m2, 1x7m2. Ja zajmę planowo jeden z nich, a jeden podzielony zostaje na pół, na dwa odrębne pokoje. Stąd cenne dwa okna i dwa grzejniki na jednej ścianie. Dzięki temu mieszkanie staje się 5-pokojowe, a ja zajmując jeden pokój mogę wynajmować aż 4 pokoje, przy czym 3 z założenia mają być 1-os a jeden dwuosobowy tak, by zmaksymalizować korzyści.

Plan podziału mieszkania made by Paint
Plan podziału mieszkania made by Paint

Tak łatwo jednak nie poszło. Była chyba połowa kwietnia. Mieszkanie wyglądało trochę gorzej w rzeczywistości. Było mocno zaniedbane, brudne, meble z początków epoki Gierka, tureckie dywany, mocno kolorowe ściany, piece kaflowe w trzech pokojach… Podejście właścicielki trochę zmieniało się. Na koniec spotkania powiedziała, że „dobrze patrzy mi z oczu” więc chętnie by mi wynajęła 🙂 Ja jednak stwierdziłem, że w takim stanie mieszkania raczej nie wynajmę. Chociaż układ mieszkania odpowiada, to przynajmniej podłogi powinny zostać odnowione. Wtedy pomyślimy o cenie i okresie najmu. I tak parę dni później odmówiłem, dalej przeglądając oferty i trochę zapominając o tej. Nagle, 30 kwietnia około godziny 13, dzwoni telefon. Odzywa się właścicielka tego mieszkania i pyta czy jeszcze pamiętam. Owszem. Na spotkaniu pokazała, że cyklinowane są podłogi, a ja przedstawiłem swój plan na mieszkanie i korzyści dla niej. Udało się wstępnie wynegocjować cenę, warunki umowy, a także z bólem, ale jednak, postawienie ścianki działowej w pokoju na świeżo zrobionej podłodze. Myślę, że to ten pokój mnie przekonał. Różnica między zdjęciem z ogłoszenia a tym co zastałem 12 maja była kolosalna. Pusty, obszerny pokój z pięknie odrestaurowaną sosnową, lakierowaną na matowo podłogą.

20150514_14070920150514_14052920150514_14052120150514_140544

W tak zwanym międzyczasie zmieniło się dla mnie tyle, że dostałem propozycję pracy od byłego szefa. Przyjąłem ją, co zapewniło mi pewną stabilność finansową. A także przy okazji miałem blisko do pracy, ledwie 10min autem, a z poprzedniego lokum nawet 50 minut. Także 12 maja podpisałem umowę najmu mieszkania 4 pokojowego o powierzchni 114m2 z celem podnajmu. Był jednak problem. Choć 3 dni wcześniej zacząłem pracę, nie miałem oszczędności. Duży problem ? Według mnie – nie. O podnajmie myślałem już w marcu. Wtedy też wziąłem pożyczki od dwóch znajomych, które miały zostać wykorzystane albo na spłatę zadłużenia z poprzedniego mieszkania (karta kredytowa) albo właśnie na mieszkanie na podnajem, które będzie wymagało wkładu, ale pozwoli mi dołożyć minimum 1,000 zł miesięcznie dochodu. I tak się stało, więc już następnego dnia ustaliłem zaprzyjaźnionym budowlańcem właścicielki szczegóły dotyczące ścianki działowej, a w następnym tygodniu ścianka już stała. Mam 1 pokój więcej ! A to oznacza jakieś 300-400zł miesięcznie dochodu więcej, gdyż jedynki łatwiej wynająć a wynająć można oczywiście drożej 2 jedynki niż jedną dwójkę.

Podzielony już na pół największy pokój - 20 maja 2015
Podzielony już na pół największy pokój – 20 maja 2015

Miałem już orientację jak powinien wyglądać taki projekt, zacząłem więc od Excela i tabelki z wszelkimi kosztami które przyszły mi do głowy w związku z adaptacją mieszkania do celów podnajmu – od kosztów kaucji, martwego okresu czyi do pierwszego lokatora aż po umeblowanie, lampki i żarówki. Wyszło mi że ok 7-8 tyś zł starczy. Tyle miałem. Inna rzecz – mieszkanie ma 114 m2. Jakby nie patrzeć – sporo. Poprzednie miało 17m2, czyli to ma prawie… 7 razy większą powierzchnię. A do zrobienia niemało.
– porządne wyprzątnięcie i usunięcie śladów pozostałości z ostatniej epoki…
– malowanie ścian i sufitów
– wymiana mebli (do 5 pokojów!)
– podreperowanie i wymiana drobnych elementów jak malowanie rur, ramy lustra, przyklejenie innego lustra, łatanie dziur itp
Całość prac – dziesiątki godzin. Samo malowanie – 114m2 powierzchni to tyle samo sufitu i prawie 3 razy tyle ścian, czyli łącznie około 400m2 powierzchni do malowania (!). Nawet jak części nie pomaluję, a tak się stało, to pracy niemało. Skalkulowałem sobie koszt swojej pracy i alternatywne zajęcia które mogłyby dać mi dochód, a doliczając do tego doświadczenie własnego remontu (poprzednie dwa jedynie częściowo wyposażałem i sprzątałem). By przyspieszyć pracę poprosiłem o pomoc znajomych. Marzyło mi się wspólne malowanie po nocach przy piwie i pizzy 🙂 Aż tak długo nie było, ale opłaciło się pytać i prosić. Pomagało mi łącznie 9 osób, każda po ok dwie godziny… 20 godzin do przodu. Rewelacja ! 🙂 (Dziękuję Jackowi, Izie, Mariannie, Łukaszowi, Adamowi, Gosi, Oldze, Michałowi i Andżelice!) A tak przykładowo wyglądał pokój w którym aktualnie zamieszkuję przed remontem. Podoba się ? 🙂

Mój aktualny pokój w chwili podpisywania umowy
Mój obecny pokój w chwili podpisywania umowy

Już na starcie koszt podniosła ścianka – z rozeznania szacowałem na 3 tyś z drzwiami, wyszło prawie 4,000 zł za gołą ściankę. W związku z tym trzeba był oszczędzić… na drzwiach. Drzwi w markecie to minimum 150zł (chyba że z wyprzedaży). Do tego futryna i klamka + montaż. Kalkulując możliwie tanio – minimum 800zł. Od czego jednak są portale ogłoszeniowe ! Olx.pl, dawna Tablica.pl, przychodzi z pomocą w sytuacji braku kapitału. Szczęśliwym zbiegiem okoliczności znalazłem człowieka, który remontował cały dom i pozbywał się kilku sztuk drzwi tego samego typu, w tym prawych i lewych, razem z ościeżnicą, zamkiem, klamką. Czyli takie jakich potrzebowałem. Cena ? 150zł !

Jeszcze przed podpisaniem umowy szukałem chętnych znajomych do współdzielenia mieszkania. Ponieważ takich nie udało się znaleźć chętnych, popytałem znajomych z Poznania czy nie znają kogoś kto szuka pokoju i poprosiłem żeby polecali mnie. Dałem także ogłoszenie na Olx.pl czy Gumtree.pl, jednak to właśnie znajoma znalazła dla mnie chętnego najemcę. I tym sposobem w trakcie remontu, około 10 czerwca, jeden z pokoi (jeszcze bez drzwi !) zajęła „znajoma znajomej”, pierwsza lokatorka mieszkania. A ja miałem pierwszy przychód, który zrównoważył mi koszty najmu mieszkania za połowę maja.

W czasie gdy wprowadziła się pierwsza osoba mój pokój wyglądał nadal tak jak na zdjęciu powyżej 🙂 A ja co dzień po pracy jeździłem do tego mieszkania i do godziny 22, czasem do 24, czasem na szczęście z pomocą niezastąpionych znajomych, kontynuowałem remont. Co rusz jeździłem też do Castoramy i innych marketów budowlanych uzupełniać materiały – wałki, pędzle, taśmy, farby, wkręty itp, a rachunek rósł. Zaskoczeniem była ilość farby zużyta na malowanie – kupując pierwszą puszkę 10L białem farby do ścian i sufitów liczyłem, że trochę może zostanie… Ile zostało ? Nie dość, że pierwsza wielka puszka starczyła praktycznie na korytarz i pierwszy pokój, to dokupiłem jeszcze puszki 10 i 12 L i licząc z końcowymi poprawkami zużyłem wszystko ! Dodając do tego kolory (5 !), wyszło około 40 L farb które pokryły łącznie około 300m2 powierzchni ścian i sufitów !

Sporo czasu pochłonął pierwszy, podzielony pokój, a zwłaszcza ścianka działowa – należało ją przeszlifować, zagruntować, dwukrotnie pomalować, zamontować oświetlenie. Żeby jak najszybciej wynająć pokoje, swój zostawiłem na sam koniec, a zacząłem od mniejszych jedynek, przesuwając jedynie sprzęt do malowania czy meble. Z powodu oszczędności czasu i pieniędzy już w połowie czerwca opuściłem swój najmowany pokój i przeniosłem się do swojego mieszkania które nadal wymagało dużo pracy.

20150520_22552620150606_18434420150607_193850 20150528_231922

W trakcie gdy mieszkanie nabierało kolorów, należało zająć się także umeblowaniem. Jak widać co nieco na zdjęciach – mieszkanie było jakby wyjęte z epoki Gierka, i takie też były meble. Stare, niemodne, zużyte, niedopasowane i jak dla mnie po prostu brzydkie. Mimo początkowych planów wykorzystania części mebli z mieszkania, ostatecznie pozostał jedynie bordowy stół w kuchni, mały stary, drewniany stolik który współlokatorka przemalowała na biało, biurko oraz białe regał i szafa, które pasowały we wnęki w najmniejszym pokoju. Z braku środków oraz zwykłego rozsądku zdecydowałem kupować meble używane. Wyjątkiem były dwie szafy do wydzielonych jedynek – ceny szaf z IKEA są na tyle niskie, że mając do tego gwarancję plus łatwy transport w paczkach – nie opłacało by się szukać szaf używanych w takiej cenie- których za bardzo nie było. Reszta mebli to zasługa OLX, np.
– łóżko drewniane z materacami za 100zł,
– wysoka komoda z przeszklonymi drzwiami 100zł,
– dwa regały z JYSK plus regał Expedit z IKEA za 110zł komplet,
– biała sofa z IKEA 100zł.

Jak widać – bez wydawania majątku można wyposażyć naprawdę dobrze swoje mieszkanie. Co ciekawe, jeden z mebli z Olx straciłem. Łóżko z metalową ramą, kupione za prawie 400zł, zostało skradzione z bagażnika mojego kombi w czasie wnoszenia do mieszkania 🙂 Dokładnej stalowa rama, której brak z powodu wizyty potencjalnej najemczyni w czasie rozładowywania i mojej nieuwagi – spostrzegłem dopiero po tygodniu chcąc je zmontować…Bywa i tak. Stąd każde kolejne łóżko było sporo tańsze, ostatnie za 110zł z materacem. Mniejsze pieniądze=mniejsze nerwy ze straty:) A gotowe mieszkanie (swój pokój wykończyłem tak naprawdę dopiero we wrześniu) wygląda jak poniżej.

20150718_13263220150718_13282120150719_12574520151004_22473420150607_19395320150704_20160020150612_220142

Jak widać na zdjęciach łazienka została prawie bez zmian – powiesiłem zasłonkę nad wanną, lustro nad umywalką, wysprzątałem trochę pomalowałem i wstawiłem szafkę. W pierwszym pokoju podzielonym na pół najwięcej pracy zabrała ścianka. Pozostałe 3 pokoje – to kompletne odmalowanie i wyposażenie czy wstawienie zamków w drzwiach. Ponieważ najemców szukałem jeszcze w trakcie remontu, nie mam zdjęć wszystkich pokoi w ich ostatecznym stanie. Ostatnie co wymieniłem w mieszkaniu to lodówka. Od właścicielki został stary Siemens, co najmniej 20 letni sprzęt zżerający prawdopodobnie sporo prądu. Także mała jak na 6 osób. Więc z Olx kupiłem bardzo współczesną, ponad 200-litrową lodówkę Whirlpool z klasą energetyczną A. Za ile ? Jedyne 300zł. Dokupiłem także dwuosobowe łóżko dla pary, komodę i stolik sosnowy oraz obraz na ścianę z IKEA do dwóch pokoi (59zł zamiast 159zł za obraz 140x100cm!).

Na koniec krótko jak wyglądały poszukiwania tych najemców, których dziś jest 6. Pierwsza osoba jak pisałem wprowadziła się w pierwszej połowie czerwca z polecenia. Druga – z ogłoszenia do najmniejszego pokoju. Trzecia – studentka z ogłoszenia na Olx. Najdłużej trwało poszukiwanie najemcy do dużego pokoju. Za 23-metrowy pokój chciałem jedynie 600zł za jedną osobę. Nawet to okazało się trudne. Dopiero 31 czerwca zdecydowałem się na najem dwumiesięczny 22-letniemu informatykowi. Następnie już jedynie poprzez ogłoszenie na stronie o wynajmie na Facebooku wynająłem od 1 września największy pokój za wyższą, zryczałtowaną cenę dwóm osobom, parze. A ponieważ z końcem października miała opuścić mieszkanie jego pierwsza lokatorka, zamieściłem ogłoszenie tylko na FB i następnego dnia, 5 października, wynająłem ten pokój na rok. Tym sposobem aktualnie zamieszkuje w tym mieszkaniu 5 osób które mają umowy do końca czerwca lub września, a szóstą osobą jestem ja, autor tego artykułu 🙂 Chociaż mimo dobrej pracy jestem nadal poważnie zadłużony (czekam na uzyskanie zdolności kredytowej), zamieniłem mały pokoik na piękny, przestronny, biało-czerwony pokój z wydzielonym miejscem do pracy, a mieszkanie przynosi mi dodatkowo kilkaset złotych miesięcznie. Myślę po tym czasie, że było to warte wysiłku, a każdy powrót do tego mieszkania i pokoju daje mi satysfakcję z dobrze wykonanej pracy.

Efekt dwóch miesięcy pracy
Efekt dwóch miesięcy pracy