Wiele osób myśli o założeniu własnego biznesu. Myślą o tym, żeby prowadzić własną firmę, organizować sobie czas, być samemu sobie szefem. Od lat coraz popularniejszym sposobem na rozpoczęcie biznesu był handel online. Panująca od paru miesięcy pandemiczna sytuacja tylko przyspieszyła rozwój rynku e-commerce i przyczyniła się do boomu. Czy warto i jak zacząć taki biznes?

Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło

głosi słynne polskie porzekadło. I w tym roku 2020 upływającym dotąd wg rytmów epidemii koronawirusa można odnieść je do rozprzestrzeniającej choroby oraz paru gałęzi gospodarki. Podczas gdy PKB kraju spada po raz pierwszy od 30 lat i wiele biznesów cierpi a wręcz upada, jak np. biura podróży, przewoźnicy czy hotele, są branże które wręcz korzystają. Z pewnością jedną z nich jest e-commerce, która to branża stała się największym beneficjentem lockdownu i zamkniętych sklepów.

Cierpią ci, którzy w internet nie wierzyli i nie zaczęli wchodzić a kwitną ci, którzy ten kanał sprzedaży mieli już w miarę dobrze rozwinięty, np. Empik, który już przed pandemią 40% sprzedaży generował online czy CCC, które parę lat temu kupiło e-obuwie.pl. Teraz ten internetowy sklep z butami generuje przeszło pół miliarda złotych sprzedaży w II kwartale naznaczonym długim zamknięciem sklepó!

Są jednak i tacy, którzy na lockdown’ie rozwinęli się jeszcze bardziej. Nierzadko są to 2-3 krotne wzrosty sprzedaży w kwietniu np. sprzedawcy sprzętu sportowego do ćwiczeń w domu, dresów, zabawek czy środków higienicznych i ochrony osobistej. Urośli mocno też dystrybutorzy kartonów obsługujący całe spektrum handlarzy internetowych.

Kryzys motorem rozwoju

Mówi się, że nic tak nie posuwa nas w rozwoju jak dobry kryzys. I choć wielu na tym krótkoterminowo traci, przychodzi odświeżenie spojrzenia i motywacja do wynajdowania nowych sposobów funkcjonowania, np. bezkontaktowej sprzedaży, dostaw czy obsługi klienta. Bez takiej trudnej sytuacji wdrożenie zmian zapewne opóźniłoby się.

Także w mojej sytuacji ten kryzys w postaci epidemii i nagłego dosyć zamknięcia kraju przyspieszył działania i zmotywował do wzmożonej pracy nad nowym biznesem. Dotychczasowa działalność w nieruchomościach przestała być bezpieczna i spokojna z chwilą zamknięcia uczelni i hoteli. Prowadzone od paru lat ale na poważnie rozwijane w 2019 roku HeykaHome w które zainwestowałem spore, pożyczone pieniądze nie dawało i nie daje już gwarancji zarobku. Także w dłuższej niż pare miesięcy perspektywie, gdyż moim zdaniem część wprowadzonych przez wirusa zmian, np. popularyzacja zdalnych studiów, pozostanie z nami na dłużej o ile nie na zawsze.

W związku z tym przyspieszyłem realizację planu sprzed prawie 3 lat. Wstyd aż się przyznać, że tyle zwlekałem z tym. Zdecydowałem się dokładnie 2 lata temu rozwinąć podnajmy z myślą że tak zdobędę stabilność finansową by dopiero potem rozwinąć biznes e-commerce który chodził mi po głowie prawie każdego dnia. Co to za biznes?

Hurtownia kartonów dla e-commerce HEYKAPAK.

W swojej karierze zawodowej pracowałem w sprzedaży. Najpierw dla jednego z największych producentów płyt meblowych w Europie po przejściu szkoleń zarządzałem sprzedażą w Polsce północnej. Następnie po epizodzie w ubezpieczeniach przyjąłem propozycję pracy dla Mondi. Jest to największy w Polsce i 3 w Europie producent tektury falistej i kartonów.

Moim zadaniem było rozwinięcie, a w zasadzie zbudowanie sprzedaży na rynku północno-wschodnich Niemiec. Zamieszkałem więc w Berlinie by być w centrum tego regionu i powoli zacząłem zdobywać klientów – producentów, sklepy internetowe i dystrybutorów opakowań.

W trakcie tej pracy moim klientem został też młody, ambitny dystrybutor opakowań z Berlina. Gdy kończyłem swoją współpracę z Mondi, zaliczał się do największych klientów fabryki dla której sprzedawałem. A pół roku później na spotkaniu jako handlowiec innej już firmy padł pomysł podobnego handlu kartonami także na rynku Polskim.

Długa historia od pomysłu do realizacji

Po rzuceniu pomysłu przez następne 3 miesiące przeanalizowałem rynek lokalny i ogólnopolski, potencjalną konkurencję i kanały zbytu i przygotowałem wstępny biznesplan (patrząc na to dziś – żenujący:)) Poszukiwałem nawet hali, wspólnika i rozeznawałem się skąd wziąć kapitał.