Panująca obecnie w całej Europie epidemia koronawirusa zatacza coraz szersze kręgi. Coraz poważniejsze stają się także konsekwencje aktualnej sytuacji. Jak koronawirus wpłynie na rynek nieruchomości? Czy jest to duże zagrożenie? Czy ceny mieszkań spadną? Przeczytaj o tym jak koronawirus wpłynie na rynek nieruchomości.

Wirus SARS-CoV-2 zwany potocznie „koronawirusem” wywołuję chorobę zwaną COVID-D. Pierwsze sygnały o zakażeniu tym wirusem pojawiły się w grudniu 2019 roku w Chinach. Wirus poprzez podróżnych rozprzestrzenił się następnie we Włoszech i innych krajach europejskich docierając w marcu do Polski. Zarażonych zostaną z pewnością tysiące obywateli, lecz wszyscy bez wyjątku odczują skutki nie tyle samego wirusa, co skutków coraz bardziej radykalnych obostrzeń rządu dotyczących swobód obywatelskich oraz paniki większości Polaków masowo opróżniających półki sklepowe.

Jak i gdzie najpierw uderzyły i wkrótce uderzą efekty obecnej sytuacji?

Choć z powodu wirusa umrze w Polsce pewnie w najlepszym razie kilkadziesiąt osób, to z pewnością zdecydowanie więcej umrze w tym czasie firm, które pozbawione całkowicie źródła dochodu po prostu zbankrutują. Jakie na przykład? Z rynku nieruchomości pierwszy już odczuły obiekty zakwaterowania zbiorowego, czyli np. hotele, hostele ale też tysiące prywatnych wynajmujących i firm obsługujących wynajem krótkoterminowy. Liczba rezerwacji w branży spadła często nawet o 80%. Jest to efekt odwoływania imprez masowych, zaleceń kwarantanny i brak pewności co do rozwoju sytuacji. Sam mam ledwie kilka ofert w Airbnb (opisałem to choćby TU) które traktuję tylko jako dodatek, a już zauważyłem totalne zamarcie – zero zapytań, zero rezerwacji, dużo mniej wejść na oferty. O ile mnie to nie boli bo pokoje wynajmuję długoterminowo, to dla kogoś kto ma kilkadziesiąt mieszkań do obsługi i obsłuży ledwie kilku gości tygodniowo, oznacza to poważne problemy. Zwłaszcza, że stan obecny można trwać kilka miesięcy.

W najgorszej sytuacji są miasta oparte na turystyce – Kraków, Warszawa, Gdańsk, Sopot, Wrocław. Jest tam stosunkowo najwięcej obiektów turystycznych, a kwarantanna w Polsce i zamknięcie granic dla obywateli innych krajów, zawieszenie połączeń kolejowych i lotniczych oznacza dosłownie śmierć branży turystycznej. A nie wiadomo, co będzie na wiosnę czy latem w czasie szczytu sezonu turystycznego. O ile niesprzedaną parę butów można sprzedać później, to niesprzedany nocleg z marca nie może zostać sprzedany jesienią gdy sytuacja się uspokoi… Stanowi stratę operatora. Pz

Jak może ta sytuacja mieć wpływ na ogół rynku nieruchomości?

Przeciągająca się epidemia spowoduje prawdopodobnie odwrót wielu osób bądź to z konieczności bądź z wyboru od wynajmu krótkoterminowego do długoterminowego. A tym samym przybędzie mieszkań wynajmowanych w celach mieszkalnych, co spowoduje zahamowanie wzrostu cen bądź wręcz spadek cen najmu mieszkań w dużych miastach. Dotyczyć to będzie zwłaszcza jedno- lub dwupokojowych lokali wykorzystywanych dotąd w wynajmie na doby dla turystów. Sam zauważyłem spadek zainteresowania nawet długoterminowym najmem – studenci są w domach, ludzie mają obawy przed spotkaniem z agentem, odkładane są wszystkie niepilne sprawy. A mniejsze zainteresowanie przełoży się koniec końców w wolnym rynku na spadek cen.

Czy koronawirus wpłynie także na ceny sprzedaży mieszkań?

Pandemia koronawirusa zbiegła się w czasie z konfliktem wydobywców ropy, który spowodował spadek hurtowych cen paliw o prawie 30%. To jeszcze przed jej rozwojem spowodowało spadki na giełdach, które wirus jedynie dalej pogłębia. Giełda która już od paru lat nie cieszy się powodzeniem inwestorów, tym bardziej zostaje potępiona a indeksy ocierają się o poziomy z 2009 roku(!). Z kolei amerykański FED zdecydował o obniżeniu stóp procentowych aż o 1% by ożywić gospodarkę i zapewnie podobnie zdecyduje Rada Polityki Pieniężnej. Powoduje to natychmiastowy odwrót inwestorów od giełdy, funduszy inwestycyjnych i lokat bankowych a skierowuje ich wzrok na pewne aktywa. Jednym z takich bezpiecznych aktywów są właśnie nieruchomości. Uważam, że nawet jeśli część osób z powodu panującej sytuacji straci zdolność kupienia mieszkania, to taką zdolność i pewność zyskają ci którzy pieniądze wycofają z giełdy i funduszy inwestycyjnych. Co podtrzyma hossę na rynku nieruchomości.

Summa sumarum, czyli aż tak źle nie będzie

Jak koronawirus wpłynie na rynek nieruchomości? Jak widać niepozorny niby wirus, którym zaraz się względnie nieduża grupa ludzi (choćby w stosunku do grypy na którą co roku zapada 200 tyś Polaków i umiera kilkadziesiąt) wywrzeć może znaczący wpływ na gospodarkę i nieruchomości. Ostatecznie więc ceny nieruchomości prawdopodobnie nie spadną, lecz nadal będą rosły, z tym że wolniej niż dotychczas. Spaść mogą jedynie nieznacznie czynsze najmu. Nie ma natomiast, póki co, przesłanek do kryzysu który miałby akurat dotknąć branży nieruchomości i skutkować krachem jak w 2008 roku. To się jednak niestety może zmienić jeśli pandemia osiągnie w Polsce skalę na miarę Włoch. Jedyne co możemy zrobić to ograniczyć do minimum kontakty nie lekceważąc jednak swojej pracy – by nie dołożyć swojego grosza do czającego się za rogiem kryzysu gospodarczego. My wszyscy mamy wpływ na to jak koronawirus wpłynie na rynek nieruchomości i gospodarkę jako całą.