DSC09497
Ja na Korfu w pracy, pełny rynsztunek 🙂

28 września, czyli już 3 tygodnie temu, wróciłem z Korfu. Pracowałem tam ponad 4 miesiące.  Przez ten czas sporo się nauczyłem, zwłaszcza z zakresu prezentacji, wystąpień publicznych,  poznałem mnóstwo ciekawych, nieraz doprowadzających do szału ludzi. Widziałem piękne, zapierające dech w piersiach krajobrazy, plaże. Zjadłem dziesiątki pysznych suvlaków, dolmadakii, oliwek, porcji moussaki, sofrito, pastitsady, kiełbasek czy ciast baklava.  Zdołałem także dzięki ciężkiej pracy i ciągłej pracy nad technikami sprzedaży sporo zarobić. A że z tej sporej sumy tylko ok. 20% wydałem (i tak nie wiem jak rozpłynęła się taka kwota :)), to prawie aż 80% wakacyjnego zarobku mogę przeznaczyć na inwestycje. I tak czynię. I to, jak to się mówi, skacząc na głęboką wodę.

Dotąd odbyłem kurs o którym pisałem, czyli „Skuteczne negocjacje” w Gdańsku, który kosztował mnie 970zł. Ktoś powie, że to dużo… Gdybym wiedział to co było na szkoleniu kupując swoje pierwsze mieszkanie, zaoszczędziłbym prawdopodobnie  kilka razy więcej. Pozwoliłem sobie także parę dni temu na zakup smartfona – wchodzę w XXI wiek. Dotąd preferowałem poczciwe Nokie. Z 3 powodów:

– lubiłem rzucać telefonem, a takich nie szkoda, poza tym Nokia jest niezniszczalna (!)
– prosty, intuicyjny telefon do dzwonienia i smsowania – niezawodny klawiszowiec,
– było to wreszcie tanie – ostatni telefon kupiłem za 445zł w Media Markt po pracy w wakacje…2008 roku i do niedawna bez przerwy użytkowałem. Wychodzi ledwie 6zł miesięcznie za wypasiony telefon Nokii 🙂

Ale ponieważ niektórzy jakiś czas temu zaczęli mnie wyśmiewać – teraz i ja jestem e-gość. Jako że lubię rozsądnie wydawać pieniądze, szukałem uzasadnienia wydanie kilkuset złotych na smartfona, i tak np. będę mógł być na bieżąco z notowaniami GPW – szybsza reakcja na zmiany wartości moich akcji ->zysk. Także będę mógł obsługiwać zdalnie Allego z którego regularnie korzystam (także teraz robię porządki i sprzedaję to co niepotrzebne w rodzinie), co także przekłada się na parę złotych oszczędności. Będę rozmawiał na zagranicznych wyjazdach przez SKYPE zamiast sieć GSM -> nieraz poważne oszczędności. Wreszcie na przykład – słuchanie tzw. streamingu jak zagraniczne radio internetowe i tzw. podcasty – nauka języków obcych !!! Więc jak widzisz chyba się opłaca…

Wracając do inwestycji powakacyjnych – zainwestowałem trochę w kokos.pl i pożyczki społecznościowe. Niestety jednak przez obniżenie stóp procentowych spadła rentowność tego biznesu, i to drastycznie – z max. 16% do ledwie 12% w skali roku… Stąd szukając lepszych i pewniejszych inwestycji, które pozwolą wykorzystać oszczędności – jadę jutro do Bydgoszczy oglądać tanie kawalerki do sprzedania. Są to kawalerki w stanie do remontu, które zamierzam wyremontować, wynajmować a przy nadarzającej się okazji i dobrej cenie – sprzedać z zyskiem. A propos „skakania na głęboką wodę” -Planuję zrobić to mimo, że moje oszczędności nie starczają rzecz jasna na zakup mieszkania, a ja jestem teoretycznie bezrobotny. Jak to jednak mówią dla chcącego nic trudnego – pieniądze pożyczą znajomi, a w razie czego resztę da bank, który wstępnie zatwierdził dla mnie ponad 40 tyś zł kredytu gotówkowego. Kto nic nie ryzykuje, ten niczego nie zdobędzie !

DSC08668